Wojciech Wierzejski Wojciech Wierzejski
3379
BLOG

Komunitaryzm i tezy liberalizmu - fałsz liberalizmu (3)

Wojciech Wierzejski Wojciech Wierzejski Polityka Obserwuj notkę 16

2.3. Komunitaryzm. Wspólnota.

 

Komunitaryzm można określić jako współczesne odnowienie klasycznych koncepcji w dziedzinie myśli społecznej, głównie tych od Arystotelesa. I nie chodzi tu jedynie o język – aparaturę pojęciową. Owszem, zarówno ich pojęcie dobra (wspólnego), pojęcie człowieka – istoty społecznej i politycznej (czyli pojęcie obywatela), jak i pojęcie wspólnoty - mają swoje odpowiedniki terminologiczne w filozofii Arystotelesa. Ale nie jedynie w języku znajdujemy nawiązania. W zasadzie komunitarianie powtarzają za Arystotelesem wszystkie wyżej sformułowane 13 twierdzenia. Wydaje się też, że zgadzają się z dwoma twierdzeniami ontologicznymi (14 i 15). Wprawdzie nie definiują dobra wspólnego, może świadomie, by nie wystawiać się na dodatkowe zarzuty liberałów tropiących niuanse pojęciowe, ale nieodmiennie uznają, że istnieją dobra przekraczające dobra indywidualne. Do nich zaliczają: porządek prawny państwa, kulturę, tradycje polityczne i narodowe wspólnoty, ład instytucjonalny, obyczajowość itp.

 

Ważne są cele wspólnotowe, one to niejako konstytuują nasz kontekst społeczny i nasze role społeczne, czyli de facto to, kim w istocie jesteśmy. Człowiek widzi siebie pełniej i głębiej przez pryzmat dóbr właściwych wspólnocie i przez cele, jakie ta wspólnota przed sobą stawia. „Ani ludzkie istnienie, ani indywidualna wolność nie są na dłuższą metę możliwe poza obrębem wzajemnie od siebie zależnych i nawzajem na siebie nakładających wspólnot, do których wszyscy należymy[1] – czytamy w deklaracji ideowo-programowej amerykańskiego ruchu komunitarystycznego.

 

Twierdzenie 24.: Ludzkie życie i wolność nie są możliwe poza wspólnotą (por. tw. 5, 8, 10).

 

Oto kilka dalszych fragmentów z tej deklaracji (pogrupujemy je od razu w twierdzenia):

 

Twierdzenie 25.: „Kierowanie się wyłącznie prywatnym interesem powoduje erozję społecznych środowisk [wspólnot]”[2].

Twierdzenie 26.: „Perspektywa komunitarystyczna uwzględnia zarówno godność ludzkiej jednostki, jak i społeczny wymiar ludzkiej egzystencji[3] (por. tw. 21 z KNS).

Twierdzenie 27.: „Komunitariański punkt widzenia… skupia się na … społecznym aspekcie ludzkiej natury[4] (por. tw. 8 oraz tw. 20 z KNS).

 

 „Wspólnota jest zdefiniowana przez dwie cechy charakterystyczne:  po pierwsze, sieć wzajemnie powiązanych relacji międzyludzkich zabarwionych elementem emocjonalnym, a po drugie, pewne zobowiązanie wobec zespołu podzielanych wartości, norm, znaczeń, historii i tożsamości – w skrócie, wobec danej kultury”[5] (por. tw. 14).

 Wspólnoty nie da się zatem sprowadzić do prostej sumy jednostek. Społeczeństwo to nie zatomizowana grupa wolnych indywiduów. To raczej sieć relacji, zależności, współodpowiedzialności oraz współzależność uprawnień i zobowiązań (praw i obowiązków). A wolność to nie absolutna autonomia jednostki, ale raczej możliwość pełnego i wszechstronnego rozwoju osoby w odpowiednim kontekście międzyosobowym, pod ochroną strzegącego nas prawa, w relacjach społecznych i we wzajemnym doświadczeniu osób i wspólnot. Nie ma i nie może być wolności absolutnej, bowiem ona wymaga samoograniczenia ze strony porządku prawnego i moralnego.  

Rozdział 3. Liberalizm – zamach na wspólnotę. 

Liberalizm jest doktryną kwestionującą  po kolei wszystkie wyżej wymienione twierdzenia filozofii klasycznej. Głosi mianowicie albo twierdzenia przeciwne, albo sprzeczne wobec klasycznych, albo po prostu pewnym twierdzeniom odmawia prawomocności (na jakiej zasadzie?). Przyjrzyjmy się zatem odpowiednim kontr-twierdzeniom liberalizmu. Zrekonstruujemy je bez odwoływania się do źródeł, ale wydaje się, że każdy z czytających mógłby je odtworzyć samodzielnie w podobnym duchu – są bowiem powszechnie znane. Czy zarzuty liberalizmu są słuszne? W żadnym wypadku. Wypływają z radykalnie odmiennych (przeciwnych) założeń podstawowych. Naszym zdaniem – fałszywych. Oto kontr-twierdzenia liberalizmu:

 

Tw. 1. Nieprawda, że każda wspólnota powstaje dla osiągnięcia jakiegoś dobra. Współczesne wspólnoty polityczne (liberalne) nie mają nawet prawa definiować swego dobra, ponieważ albo nie ma podmiotu uprawnionego do narzucenia wszystkim takiej definicji, albo obowiązują różne, konkurencyjne, równie ważne (a ze sobą często sprzeczne!) koncepcje dobra; albo – jak twierdzą niektórzy – w ogóle nie ma czegoś takiego jak wspólne dobro, jest to anachroniczna fikcja teoretyczna. Społeczeństwo jest złem koniecznym, a nie dobrem. Dopóki nie wymyślimy niczego lepszego, musimy się męczyć ze sobą w jego ramach, pilnując tylko, żeby się wzajemnie nie pozabijać i by władza nie okradała nas zanadto.

 

Tw. 2. Nieprawda, że najdoskonalszą wspólnotą jest państwowa. Ona jest najbardziej zła i odpowiedzialna za wszystkie wojny z przeszłości. Lepiej popierać wspólnoty niższe od niej – regiony, bo w ten sposób osłabi się wspólnotę państwową. A wyższe od niej są na pewno – wspólnoty międzynarodowe (np. Unia Europejska) i globalne, których zadaniem jest zredukować znaczenie wspólnot państwowych. Globalizm stanowi odpowiedź na zło wspólnot państwowych.

 

Tw. 3. Nieprawda, że rodzina jest czymś pierwotnym wobec państwa. Jednostka wolna i suwerenna jest czymś pierwotnym i jedynie realnym. Rodzina nie jest konieczna do życia, tak jak i samo państwo. Coraz więcej osób żyje poza rodziną, bez rodziny, tak jak coraz więcej osób żyje poza państwem.

 

Tw. 4. Nieprawda że wspólnota państwowa jest samowystarczalna. Współcześnie żadne państwo nie jest samowystarczalne - i dobrze. Dlatego konieczne jest konstruowanie „wspólnot” wyższego rzędu.

 

Tw. 5. Czy celem wspólnoty państwowej jest umożliwienie życia? Może tak i było w zamierzchłej przeszłości, teraz jednak nikt nie potrzebuje koniecznie państwa, by żyć. Większość żyje w ramach państw, bo jeszcze nie przezwyciężyliśmy partykularyzmów państwowych, ale w przyszłości będzie inaczej.

 

Tw. 6. Czy celem istnienia wspólnoty państwowej jest życie dobre? Zgodnie z tw.1. ustaliliśmy, że nikt nie ma prawa określać, co jest dla wszystkich życiem dobrym, tylko ja sam dla siebie. Celem państwa jest działalność usługowa, analogiczna do usług firmy ochroniarskiej – w zamian za moje podatki oczekuję ochrony mojego mienia. Nic więcej, niech nikt nie określa, co jest życiem dobrym. Chcę ćpać, to moje prawo! (jak stwierdził na swym blogu w polemice ze zwolennikami zakazu narkotyków p. JKM).

 

Tw. 7. Nieprawda, że wspólnota państwowa należy do tworów natury. Jest absolutnie czymś całkowicie konwencjonalnym (teoria umowy społecznej!), powstała z woli ludzi i wola ludzi może ją np. rozwiązać.

 

Tw. 8. Czy człowiek z natury jest stworzony do życia we wspólnocie państwowej? W ogóle czy jest stworzony? – zacznijmy od tego. A już na pewno nie z natury. Liczne przykłady kosmopolitów, obywateli różnych państw, którzy żyją sobie to tu, to kiedy indziej tam – pokazują, że żadna natura człowieka w tym zakresie nie determinuje. Państwo – jak już wspominaliśmy – to zło konieczne, z którego się uwolnimy w przyszłości.

 

Tw. 9. Czy wspólnota państwowa jest logicznie pierwotna (wobec rodziny)? Absurd. Pierwotna jest jednostka. I logicznie, i ontologicznie.

 

Tw. 10. Nieprawda, że poza wspólnotą państwową może żyć jedynie zwierzę, albo Bóg, nie zaś człowiek. Co do Boga się nie wypowiadamy, bo to nie jest politycznie poprawne, więc zawieszamy (w duchu agnostycznym) odpowiedź na pytanie: czy Bóg może żyć poza wspólnotą czy nie. Co do zwierząt zaś, to razi nas ten anachroniczny sposób przeciwstawiania (w tradycyjnych teoriach i w przykładach) człowieka - zwierzętom i wykopywania między nami przepastnego rowu. Zwierzęta to nasi starsi bracia w ewolucji, należy się im szacunek, a nawet, jak głoszą nasi koledzy z Hiszpanii – prawa obywatelskie (przynajmniej na razie małpom człekokształtnym). Jeśli natomiast chodzi o człowieka, to bez problemów może on żyć poza wspólnotą.

 

Tw. 11. Nieprawda, że polityka jako nauka o państwie jest także nauką naczelną w państwie. Polityka to brudna gra interesów. To technologia rządzenia, techniki manipulacji, socjotechnika, metody P.R., sztuka mówienia frazesów itp. Wcale nie jest wyróżniona pozytywnie na tle innych nauk, wręcz przeciwnie – przeważnie bywa czymś odrażającym. Dobrze, że coraz mniej ludzi się nią zajmuje, mogą bowiem w tym czasie zająć się np. robieniem interesów. A politykę zarezerwujmy dla kompetentnych, neutralnych światopoglądowo – technokratów.

 

Tw. 12. Nieprawda, że celem polityki jest najwyższe dobro człowieka. Celem polityki jest godzenie sprzecznych interesów partykularnych, a dobro najwyższe – jak już wspominaliśmy – nie istnieje, albo przynajmniej nie da się go zdefiniować.

 

Tw. 13. Nieprawda, że dobro wspólnoty państwowej jest wyższe i doskonalsze niż dobro jednostki. Odwrotnie. Dobro jednostki jest jedynym dobrem realnym, o ile my w ogóle jesteśmy w stanie mówić o jakimś dobru. Każda jednostka sama sobie je określi, a jak nie określi, to też nic złego się nie stanie. Refleksyjność nie jest sprawą aż tak konieczną dla życia, jak się to tradycyjnie sądziło.

 

Tw. 14. Nieprawda, że wspólnota jest zbiorem realnie istniejących jednostek powiązanych ze sobą realnie istniejącymi relacjami. Wspólnota to, owszem, zbiór realnie istniejących jednostek, ale nic nadto. Nie ma żadnych realnych relacji. Jeśli jakieś są, to są to zjawiska przypadkowe, arbitralne, względne, nietrwałe i podlegające dowolnemu uznaniu lub odrzuceniu przez jednostkę.

 

Tw. 15. Ontologicznie pierwotna jest osoba (jednostka) względem wspólnoty. Tu zgoda. Nie tylko jednak ontologicznie, ale i politycznie, i logicznie, i moralnie.

 

Tw. 16. Nie uznajemy twierdzenia: „Jednostka jest politycznie wolna w danej dziedzinie, gdy nie podlega w tej dziedzinie żadnemu autorytetowi deontycznemu”. Nie zgadzamy się bowiem na arbitralne relatywizowanie wolności do dziedziny. Wolność obowiązuje zawsze i wszędzie.

 

Tw. 17. Nieprawda, że nie istnieje wolność absolutna. Istnieje. Każda jednostka jest absolutnie wolna. Ograniczenia wolności o ile są, to wyłącznie za zgodą i w porozumieniu z jednostką, o ile mają służyć innym obszarom jej wolności.

 

Tw. 18. Można by się zgodzić z twierdzeniem: „Istnienie autorytetu deontycznego w jednej dziedzinie warunkuje istnienie wolności w innej dziedzinie”, ale mamy wrażenie, że sama konstrukcja teoretyczna autorytetu deontycznego służy do zakwestionowania poważnych obszarów wolności człowieka. Dlatego jako takiej nie możemy tej koncepcji uznać.

 

Tw. 19. Twierdzenia, że „Katolicka nauka społeczna (KNS) odrzuca błędy indywidualizmu i kolektywizmu” - nie powinniśmy nawet komentować. Każdy (nawet Kościół katolicki) ma prawo głosić co mu się podoba, o ile nie kwestionuje porządku liberalnego i demokratycznego. Jednakże to twierdzenie niebezpiecznie zbliża się do granicy, za którą widać całkiem wyraźnie podważenie porządku liberalnego i ciągoty autorytarne Kościoła katolickiego. A zatem: z rezerwą wobec tego twierdzenia.

 

Tw. 20. Twierdzenie: „KNS pojmuje wolność nie: indywidualistycznie, ale jako możliwą jedynie w kontekście więzów społecznych, normowanych przez prawdę i sprawiedliwość” jako twierdzenie meta-przedmiotowe, a więc o tym, co kto głosi jest pewnie prawdziwe. Natomiast my nie zgadzamy się z zawartym w nim poglądem rzeczowym. Wolność nie potrzebuje zakładać żadnych więzów. To nawet sprzeczność wewnętrzna: wolność związana. Prawda to prawda (oczywiście nie istnieje prawda absolutna, są różne, względne prawdy subiektywne), a wolność to wolność. Nie mieszajmy wolności z prawdą.

 

Tw. 21. Twierdzenie: „KNS przyjmuje, że godność osoby ludzkiej jest fundamentalną zasadą ładu społecznego”  również w zakresie meta-przedmiotowym pewnie jest prawdziwe, za to sama teza, że godność jest zasadą ładu jest nieprawdziwa. Wolność bowiem jest zasadą ładu i najwyższą wartością. Godność ma ten, kto jest wolny. Najpierw zatem wolność, potem godność.

 

Tw. 22. Twierdzenie kolejne, że „Dobro wspólne na gruncie KNS jest punktem odniesienia dla każdego aspektu życia społecznego” – podobnie jest nieprawdziwe przedmiotowo. Była już mowa, że nie istnieje dobro wspólne, więc nie ma się co tu dodatkowo rozwodzić.

 

Tw. 23. Kolejne twierdzenie jest definicją z teorii KNS: „Dobro wspólne na gruncie KNS jest sumą wszystkich warunków, które pozwalają ludziom osiągnąć  ich doskonałość”. Jako że dotyczy to pojęcia wewnętrznego teorii KNS, nie warto się nawet nad tym zatrzymywać. Jeśli nie uznajemy dobra wspólnego, nie uznajemy też tej jego definicji.

 

Tw. 24. Nieprawda, że ludzkie życie i wolność nie są możliwe poza wspólnotą. Odpowiadaliśmy już na to w tw. 10.

 

Tw. 25. Nieprawda, że „kierowanie się wyłącznie prywatnym interesem powoduje erozję społecznych środowisk [wspólnot]”. Nie jesteśmy pewni, czy taka erozja rzeczywiście ma miejsce. A może różne zjawiska współczesne to pozytywne próby poszukiwania nowych tożsamości? Tradycyjne wspólnoty nie są czymś świętym i wiecznym. Skoro się rozpadają, to znak, że czas na nowe formy stowarzyszeń i inne sposoby życia. A prywatny interes dominował zawsze, w każdej epoce, dziś nie ma go więcej, niż w przeszłości.

 

Tw. 26. Twierdzenie: „perspektywa komunitarystyczna uwzględnia zarówno godność ludzkiej jednostki, jak i społeczny wymiar ludzkiej egzystencji” – jest słuszne zapewne meta-przedmiotowo, natomiast jest bezwartościowe rzeczowo. Uwzględniać można w życiu wszystko, co nie znaczy, że to się liczy. Niektórzy uwzględniają np. horoskopy, i mają do tego prawo.

 

Tw. 27. Twierdzenie z kolei: „komunitariański punkt widzenia… skupia się na … społecznym aspekcie ludzkiej natury” – to powtórzenie tez klasycznych 7 i 8, na które już odpowiadaliśmy.

 Cdn. (za: "Polityka Narodowa", nr 2-3) 

(Zakończenie dam jeszcze dziś. Do jutra "pociągniemy" - na ile się da - filozofię polityki. Chyba że nie będzie woli dyskutowania. I wracamy do bioetyki: embrionów, animacji, kryterianizmu, zagadnienia tożsamości człowieka itd.)


[1] Komunitariańska Platforma Programowa. Społeczeństwo responsywne: prawa i obowiązki, w: Komunitarianie. Wybór tekstów, Fund. Aletheia, 2004, s.17

[2] Tamże: s.17

[3] Tamże: s. 17

[4] Tamże: s.18

[5] A. Etzioni, The New Golden Rule, cyt za: A. Gawkowska, „Biorąc wspólnotę poważnie?”, WFiS PAN, 2004, s.22

Doktor nauk społecznych (ISP PAN), etyk, filozof polityki. Absolwent Wydziału Filozofii i Socjologii UW. Studiował też prawo na UAM w Poznaniu i zarządzanie na SGH w Warszawie. Ukończył studia z rolnictwa na SGGW i studia z nauk o polityce w Collegium Civitas/ISP PAN. W latach 1999-2000 Prezes Młodzieży Wszechpolskiej. 2002 - 2004 Radny Sejmiku Mazowieckiego i Wicemarszałek Województwa Mazowieckiego. 2004 – 2005 poseł do Parlamentu Europejskiego; 2005 - 2007 poseł na Sejm RP. Autor książek: "Zamach na cywilizację", "Naród, Młodzież, Idea", współautor wielu broszur poświęconych krytyce konstytucji UE, ideologii narodowej, zagadnieniom obrony życia i rodziny. Żonaty, dwoje dzieci. Pisuje też na: wierzejski.bog.onet.pl; i na Fronda.pl: http://www.fronda.pl/blogi/wierzejski,2279.html

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka